Ta strona została przepisana.
Książe.
Litości! ty, niewdzięczna.
Zofja.
Witena kochałam
Dawno, z dzieciństwa — ja ciebie nie znałam.
Witenes.
Szukałem śmierci, w czémże moja wina?
Książe.
O zamilczcie, moja cała wina.
Ale uchodzi godzina.
Przybyłaś drogą podziemną?
Zofja.
Nią ujsć chciałam.
Książe.
Z tobą?
Witenes.
Ze mną.
Książe.
Dokąd? — w podwoje zamkowe,
Czy w Perkuna dąbrowę?
Zofja.
Przebóg!
Książe.
Inną wskażę drogę
I tém jedném ratować was mogę.
Trójnacie otwórz kraty.
(Do Witena) Na okaz tego pierścienia
Przepuszczą cię czaty,
I straż przy łodzi książęcéj