Ta strona została przepisana.
Jenialkiewicz (czyta).
„Mamy dnie gorące...“
Pan Ignacy.
Nowina!
Jenialkiewicz (czyta).
„W tych dniach umarł tu Pau Szuster...“
Pan Ignacy.
I cóż z tego? — Szustrów nie braknie.
Jenialkiewicz (czyta).
„Na Wiśle mała woda...“ (mówi) Dolski! Dolski, słyszysz, na Wiśle mała woda.
Dolski (jak przebudzony).
A!.. Wała moda... mała woda... proszę!..
Jenialkiewicz.
Rzecz warta uwagi.
Pan Ignacy.
Mała woda, bo deszczu nie ma.
Jenialkiewicz.
Obskurantyzm. (do Lokaja) Pannie Anieli... Anielko włóż do teki obserwacyj meteorologicznych. (otwierając list) Ha! Cóż to?.. Afisz ze Lwowa. (czyta) Menażerya niewidziana dotąd w kraju. Hm hm... hm... Dwa niedźwiedzie rzadkiéj piękności... jeden biały, drugi czarny... (Podnosi okulary a afisz spuszcza na kolana — p. k. m.) Biały... i... czarny.
Pan Ignacy.
Mam się spytać Jegomości jak decydujesz, czy
bydło na łąki puścić, czy paszy kupić?