Ta strona została przepisana.
Matylda.
A ja się pytam o to zdanie nie wielkiéj wagi.
Dolski.
Pani...
Matylda.
Zniecierpliwisz mnie Pan w końcu.
Dolski.
Cóż mam powiedzieć, o la Boga! Zdaje mi się, że delikatne rączki nie stworzone do broni.
Matylda.
Każda ręka stworzona do broni... Wszyscy powinniśmy umieć bronić się w potrzebie.
Dolski.
Rzecz to ojców, braci, mężow, protektorów naturalnych płci słabszéj.
Matylda.
Niebezpieczna sprawa, jak między sąsiadami... protektor staje się najczęściéj Panem, a protegowany sługą. (p. k. m) Panie Dolski.
Dolski.
Pani?
Matylda.
Jaki Pan masz gust?
Dolski.
W czém, Pani?
Matylda.
Co do powierzchownej piękności. Naprzykład: Podobają się Panu czarne włosy? (Dolski spojrzawszy na jéj czarne włosy, milczy.) Hm? nie?