Ta strona została przepisana.
nym interesie. Wam zostawiam następujące rozkazy: Matyldo i ty Anielo pojedziecie jutro do miasta z Panią Moczybłocką.
Matylda.
A to po co?
Jenialkiewicz.
Spuść się na mnie... Będziecie mi dziękowały... konie nakazane... wszystko urządzone... zajedziecie do mojego pomieszkania... punkt o dwunastej... Anielo, tobie jako rozsądniejszéj... czyli raczej rozsądnéj...
Matylda.
Całuję rączki.
Jenialkiewicz.
Polecam ścisłe wykonanie mojej niniejszéj woli. (p. k. m.) Leonie, pojedziesz tam także z Panem Dolskim moją krytą bryczką... konie najęte... o dziewiątej wieczór ztąd wyjedziecie... zamówią wam pomieszkanie podle mnie w Hotelu Drezdeńskim.
Leon.
Właśnie o dziewiątej miałem ztąd wyjechać.
Jenialkiewicz.
A koniecznie swoją głową.
Leon.
Wszak się nie sprzeciwiam.
Jenialkiewicz.
Nigdy się już nie poprawisz. (p. k. m.) Karolu!
Karol.
Słucham.