Ile razy kto z moich dawnych przyjaciół przyjdzie do nas, odchodzi okryty pociskami twego dowcipu, albo milczeniem pańskiéj wzgardy. Ile razy tu zgromadzisz ten twój tak nazwany wielki świat, jestem zawsze celem przycinków, żartów, w których
przyznać trzeba moja najukochańsza małżonka rej wodzi. — Jeżeli zatém upokarzasz mnie w twoim świecie, ja ci w moim domu oddaję wet za wet.
Jedném słowem nie zgadzamy się nigdzie i w niczém.
A więc separować się trzeba. O nie moja Pani, możesz mieć w moim domu życie spokojne albo nieznośne — jedno z dwojga; innego nie osiągniesz, bądź pewna. Wierz mi, ja jestem...
Despota.
Z despotami... Ale jestem...
Zazdrosny.
Prawda. Ale...
Gwałtowny.
Prawda. Ale pomimo tego jestem, śmiało mogę powiedzieć, dobrym człowiekiem.