Ta strona została przepisana.
Hermenegilda.
Nie do pojęcia! (ironicznie) A reszta dziatek?
Julja.
Trzech chłopaczków.
Florjan.
Ten... ten... ten...
Julja.
Najmłodszy bęben tyci! — prawda mężu?
Florjan.
O! ten tego... tyci... tyci!..
Hermenegilda.
Trzech chłopców! — O na miłość Boską skończmy tę rozmowę... trudno wytrzymać... I wszystko to biega za Panią z zamurdzanemi paflami i woła Mamo, Mamuniu, Mamuńciu?
Julja.
Aniołki, istne Aniołki — prawda mężu?
Florjan.
O! O! Aniołki.
Hermenegilda.
Uczucie Pani wypływa z niedoświadczenia jak i z pięknego usposobienia jéj duszy. Dziwię się — nie potępiam. Ale ty Panie Baronie... muszę wypowiedzieć... jesteś dla mnie nie do pojęcia.
Florjan.
Ja? Ten to tego... jak się zowie...
Hermenegilda.
Jakto? — Ojciec trzech synów i córki na wydaniu, nie czułeś, że twojém powołaniem jest i było