Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/205

Ta strona została przepisana.
Milder.

Z pierwszego małżeństwa.

Hermenegilda.

Fałsz! kłamstwo, mój mąż nie miał innéj żony...

Milder.

Mylisz się łaskawa Pani, miał żonę najdokładniejszą i żeniąc się z tobą był wdowcem.

Hermenegilda.

Wdowcem! wdowcem!

Milder.

Najczystszym. Potrafił to jednak zataić... tym tylko bowiem sposobem mógł otrzymać rękę uwielbionéj Hermenegildy.

Hermenegilda.

Ależ to zdrada! Podłe oszukaństwo! To powód do separacyi!

Milder.

Prawda, jest powód, ale z niego korzystać nie będziesz.

Hermenegilda.

Będę, za to ręczę.

Milder.

A ja ręczę, że nie.

Hermenegilda.

Któż mi zabroni?

Milder.

Ja. Tak jest ja, troskliwy o twoją dobrą sławę.

Hermenegilda.

Dziękuję, moja dobra sława nie potrzebuje opieki. I pewnie nie ucierpi na tém, że porzucę tego,