Ta strona została przepisana.
SCENA V.
Pan Benet, Zdzisław, Maciuś.
Pan Benet.
Pójdź tu.
Zdzisław (chwytając gwałtownie za rękę Maciusia i ciągnąc na przód sceny).
Mów prawdę, nic ci się nie stanie.
Maciuś (podrostek z rudą rozczochraną czupryną)
Pra... prawdę mówię... złamałem sa... sanie
I nie mo... moglem do... dostać sa... sani.
(Pan Benet stoi pośrodku, Maciuś po prawéj stronie od stołu, po lewéj Zdzisław. — Maciuś coraz bardziéj zatrwożony nie spuszcza z oka Zdzisława.)
Pan Benet.
Kto jedzie z Panem?
Maciuś.
Pani.
Pan Benet.
Jaka Pani?
Maciuś.
Tać żonka.
Zdzisław.
Kłamiesz! (Maciuś się cofa.)
Pan Benet.
Pozwól Zdzisławie.
(do Maciusia) Pan się ożenił?
Maciuś.
I jak!