Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/259

Ta strona została przepisana.
Paulina.

Nie, nie jedź.

Zdzisław.

Nie mogę.

Paulina.

Zostaniesz.

Zdzisław.

Honor wskazuje mi drogę.

Paulina.

Słuchaj... do jutra.

Zdzisław.

Paulino, nie mogę.

Pan Benet (we drzwiach).

Zdzisławie!

Zdzisław.

Zaraz.

Paulina (prędko).

Bądź tu za godzinę.

(Chce ją w rękę pocałować, ale mocne chrząkanie Beneta zmusza go odejść.)





SCENA XI.
Pan Benet, Paulina.
Paulina (siada zakrywając oczy).

Nad me siły... zginę... zginę...

Pan Benet.

Jakto?.. Jakto, za godzinę?..
Na honor Pani bratowo
To za bystre było słowo.