Ta strona została przepisana.
P. Szczekalska.
Co? wierszem wierszopisa? proszę — to zuchwała!
P. Hilary.
Na jednę jego odę tak mu odpisała:
„Nazwałeś się wzorowym w pięknéj sztuce Feba,
„I słusznie, bo wzór dajesz, jak pisać... nie trzeba.“
(Śmieją się z Szczekalską.)
P. Zefiryn.
Jak się sposobność zdarzy wezmę ją na pióro.
P. Hilary.
A tymczasem rozdawaj.
P. Szczekalska.
Ach téj to, téj skoro
Za mąż się wyforować. Dziś Wacława nęci,
A jak się z tym nie uda, na drugiego skręci;
Ten czy ów byle mąż. — O! są ludzie, są tacy
Co widzą różne rzeczy...
P. Hilary.
Ja wino na tacy.
(Michał podaje tacę z kieliszkami wina. Za nim Jan trzyma tacę z cukrami.)
Węgrzyn — w takim wilgotnym atmosfery stanie
Nie zaszkodzi.
P. Szczekalska.
Sprobuję. — Co ty tam masz Janie?
(Nabierają ogromne kupy cukierków i kładą przed sobą.)
P. Hilary (pijąc).
Hm, dobre!
P. Szczekalska (podobnież).
Nic dziwnego.