Wszyscy tatkę zobaczą... córka witać musi...
A Morderski pan z panów wstydem się zakrztusi.
(śmiejąc się)
Ach! to będzie cudownie!.. Co za scena czuła...
W objęciach Pana Piotra pijany Bajduła...
No, jak Pan Piotr przez okno wtenczas nie wyskoczy,
To już na Złotogóry ma apetyt smoczy;
Że zaś łotr łotrem będzie... nie dotrzyma słowa,
I zawsze bruździć może, w tém już nasza głowa.
Ciociu! jesteś Aniołem stróżem w każdym względzie.
Ha, jesteś przecie. Cóż tam?
Wszystko dobrze będzie,
Przyjdzie podczas wieczerzy, zaczeka w ogrodzie...
Ale to z Hryńkiem Pani, sprawa jak na lodzie:
Trzeźwy, tchórz... pijany, czart, nic go nie powstrzyma...
Nie dałem mu pieniędzy... szczęściem że ich nie ma,
Ale szynkarz na kredkę w miarą go podkręci,
by nabył odwagi, nie stracił pamięci.
I przy furtce ogrodowéj w gęstwinie usiędzie,
Ja go tu wprowadzę, jak potrzeba będzie.