Ta strona została przepisana.
Zosia.
Ech, to próżne słowa.
Narcyz.
A ba! słowa nie słowa, a głowa to głowa.
Zosia.
Jeśli masz jeszcze ojca, matkę, siostry, braci,
Bóg tobie szczęściem wszystkich stokrotnie odpłaci,
Błogosławieństwo zeszle... w łasce będzie chować,
Żeś ojca biednéj córce dopomógł ratować.
Narcyz.
Ale ja także biedny drapię się do góry,
Nic nie mam prócz rozumu i dobréj figury,
A jak Panią wysłucham, oczywiście stracę:
Aspekta na promocyą i półroczną płacę.
Zosia.
Wszystko wynagrodzę.
Narcyz.
Hę?
Zosia (dając).
Szpilka brylantowa...
Warta dziesięć dukatów... Niech Pan obie chowa.
Narcyz (oglądając).
Dziesięć? — pewnie?
Zosia.
Najpewniéj.
Narcyz.
Ale ja się boję...
Zosia.
To zadatek.