Ta strona została przepisana.
Narcyz.
W końcu kurytarza... (przerywając sobie)
Ale raz ojciec wolny — wszystko dla niéj fraszka,
Powiesz chlubiąc się jeszcze, żeś puściła ptaszka...
Że zaś nie sama jedna, łatwo każden zgadnie,
I jak zaczną dochodzić, wszystko na mnie spadnie.
Zosia.
Lecz nie powiem... przysięgam!
Narcyz.
Nikomu.
Zosia.
Nikomu.
Narcyz.
Rzecz ważna, o mnie idzie, sam mieszkam w tym domu.
Zosia.
Przysięgłam, bądź spokojny.
Narcyz.
Niechże Pani zważa:
Weźmiesz latarnią.
Zosia.
Już wiem.
Narcyz.
W końcu kurytarza
Drzwi na prawo.
Zosia.
Na prawo.
Narcyz.
Na prawo — to klatka.