Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/075

Ta strona została przepisana.
Narcyz.

Radbym.

Regina.

Wróciłbyś po chwili,
Bo cię złapią.

Narcyz.

Mnie? złapią? a łotra puścili.

Regina.

Ty strzegłeś łotra, straże będą strzegły ciebie...
Wcześniéj téż nie wiedziano o tego potrzebie.

(łagodnie)

Ale znowu téj sprawy nie bierz tak do serca;
Pułkownik nie zastrzeli jak podły morderca,
Sąd także wzgląd mieć będzie na różne powody.

Narcyz.

Dusza we mnie wstępuje.

Regina.

Jesteś dzielny, młody.
Jesteś przystojny.

Narcyz (spuszczając oczy).

Och! och!

Regina.

Posiedzisz za kratą
Parę niedziel...

Narcyz.

Choćby cztery... dajmy na to.

Regina.

Potém.

Narcyz (p. k. m.).

Potém?