Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/076

Ta strona została przepisana.
Regina.

No, potém pójdziesz na rekruta.

Narcyz.

O Pani! moja Pani! to strzała zatruta,
Co w najświetniejszą przyszłość jak piorun uderza.

Regina.

Jakto? nie masz ochoty wznieść się na żołnierza?

Narcyz.

Ochotę miałbym jeszcze, lecz kurażu nie mam.
(klękając)
Ach, ratuj, ratuj Pani, w wojsku nie wytrzymam.

Regina (p. k. m.).

Czy tak? — wstań — (rozkazując) wstań powiadam.
(łagodnie) Pomówmy spokojnie.
Czemuż nie chcesz być w wojsku?

Narcyz.

By nie być na wojnie.

Regina.

Zatém wolałbyś może pojąć sobie żonę?

Narcyz.

Ba!

Regina.

Młodą, ładną...

Narcyz.

Ba! ba! a gdzież znaleźć onę?

Regina.

Gdyby przytém sentyment posagiem był wsparty,
Może wziąłbyś dzierżawę.