Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/150

Ta strona została przepisana.
Stanisław.

Proszę o głos. Znajdzie się, czy nie znajdzie testament, my jesteśmy domniemanymi spadkobiercami, a zatém w układ między sobą wejść możemy.

Notaryusz.

Nikt zabronić nie może.

Stanisław.

Proponuję więc rodzeństwu, abyśmy się rozegrali.

Serafin.

Gra rzecz niemoralna.

P. Zielska.

Grać nie umiem, tylko w mruczka albo gotowalnią.

Stanisław.

No to się rozbierzmy.

P. Zielska.

Fi!

Stanisław.

Podzielimy się zarówno.

P. Zielska.

Dobrze, pod warunkiem, aby mi się Krzewin dostał, bo ja potrzebuję wiejskiego powietrza — proszę także, abyście z waszych części zapłacili moje dłużki.

Serafin.

Dłużki! bagatela! kuzynki długi...

Stanisław.

Djable długie, nie uchwycilibyśmy końca, więc nie przystajemy.