Da przynajmniéj sposobność zerwania, otworzy ci furtkę, którą będziesz mógł się wymknąć.
Nie, nie, to nie uchodzi. — Jakaż to ta furtka?
Przedstawiłam jéj i zdaje mi się, że moje uwagi płonnemi nie zostały: że chcąc zachować swoją godność musi się zrzec danego sobie słowa, aby przez to zostawić tobie zupełną wolność działania w zmienionych teraz waszych stosunkach.
Ale właśnie z téj wolności korzystać mi nie wypada. Dorski kocha się, oświadczył się nawet, ależ ona, ona...
Jeżeli o to idzie, to możesz być spokojnym — kobiety między sobą zgadują się łatwo. Paulina spogląda na oficera z wielką uprzejmością.
To okropnie!
Jest i zazdrość! wstydź się.
Nie, nie zazdrość, ale w Paulinie znalazłem wszystkie przymioty, które szczęście zapewnić mogą; wyrzec się drogich nadziei nad moje siły — a jednak... jednak... O mój Boże, oświećże mnie co tu począć.