Ta strona została przepisana.
Stanisław.
Tysiąc pociech!
Serafin.
Postanowienie moje niezmienne. Pan Dorski, gdybym go był nie ubiegł, miał zamiar prosić o rękę twoją Panno Paulino — niechże ją otrzyma, jest jéj pewnie odemnie godniejszym.
Paulina.
Ale jeżeli myślisz...
Serafin.
Nic, nic nie myślę, tak chcę i tak będzie — rozumie się co do mego przedsięwzięcia. — Ofiara spełniona.
(Idzie do biórka i na niém łokcie opiera, jakby pogrążony w rozpaczy.)
Stanisław.
Rzecz skończona, rzecz skończona.
Dorski.
Panno Paulino, mogę się spodziewać...
Stanisław.
Paulino nie wahaj się.
P. Zielska.
Panie Dorski, proszę tu... tak — kochająca ciotka łączy was i błogosławi. (Łączy ich ręce.)
Dorski (do Pauliny).
Zezwalasz Pani?
Paulina.
Muszę wypełnić wolę całego rodzeństwa.