Ta strona została przepisana.
Notaryusz.
Jeden z tych być musi. (Oddaje klucze Kuleszy.)
Serafin.
Spiesz się Pan.
Notaryusz.
Ale o cóż idzie?
Serafin.
Idzie o porządek, o ścisłe wypełnienie obowiązków. W tém biórze znajdują się może jakie klejnoty, które mogłyby się stać pokusą dla służących, a kto wystawia drugich na pokusę, ten staje się poniekąd złego uczynku uczestnikiem. Nareszcie nie znaleźliśmy spisu sreber, może je rozkradziono. — Panie Kulesza, trzeba w to wejść ściśle.
Kulesza (otworzywszy jednę szufladę).
Nic nie ma.
(Notaryusz i Serafin zbliżają się.)
Serafin.
Tu jeszcze.
Kulesza (otwierając pulpit).
Próżne szufladki.
Notaryusz.
W saméj rzeczy, można się przekonać, nic tu nie ma.
Serafin.
Ale tu, tu.
Notaryusz.
Cóż?
Serafin.
Tu jest jakaś kryjówka.