Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/177

Ta strona została przepisana.
P. Zielska.

Pocóż mają się zgłosić?

Kulesza.

Zapewne Jaśnie Pani zechcesz swoje długi popłacić.

P. Zielska.

Ja? chyba byłabym warjatką. Kredyt mój wzrósł do nieprzewidzianéj wysokości, a ja mam długi płacić! Odpraw ich tam Pan, zbądź się jak będziesz mógł... powiedz żem chora. Ale zkądże wziąć pieniędzy na bal? — posłałeś po faktora?

Kulesza.

Czeka w przedpokoju.

P. Zielska.

Niech wnijdzie.

(Kulesza wychodzi, Faktor wchodzi.)





SCENA II.
P. Zielska, Faktor.

Ty jesteś kochanku faktorem ś. p. Jenerała?

Faktor.

Jaśnie Wielmożny Pan Jenerał faktora nie miał, JWielmożny Jenerał był bardzo srogi — nazywał nas żydów pijawki, krzyczał zaraz: precz z mego obejścia. A jak krzyczał! — strach! — płot nie płot, trzeba było skakać. Ale wszyscy Panowie i Panie w całéj okolicy Mortka znają.

P. Zielska.

Słuchajno mój Mortku, potrzebuję pieniędzy.