Ta strona została przepisana.
SCENA VI.
P. Zielska, Dorski.
Dorski.
Stawię się na rozkazy Pani Dobrodziejki.
P. Zielska.
Pozwól, niech przyjdę trochę do siebie. Zastałeś mnie Pan w nadzwyczajném wzburzeniu — zostałam wypchniętą ze zwykłéj łagodności mojego charakteru.
Dorski.
Z jakiegoż powodu, jeżeli pytać się godzi.
P. Zielska.
Ten, ten Serafin... na same nazwisko zgrozą mnie przejmuje.
Dorski.
Cóż zrobił ten pan Serafin?
P. Zielska.
Prosił o moją rękę.
Dorski.
No, takiego grzechu niejeden jeszcze pewnie się dopuści.
P. Zielska.
Niejeden — zapewne, ale nie takim sposobem. To nie była deklaracya konkurenta, ale groźba, napad, gwałt...
Dorski.
O! przecież się nie spodziewam...