Ta strona została przepisana.
Kokoszkiewicz.
Bajki.
Filip.
Jegomość nawykłeś chodzić w kłapciach.
Kokoszkiewicz.
W pantoflach, gapiu.
Filip.
I owszem w pantoflach, tak czy siak wszystko jedno, a teraz Jegomości przyszło na myśl eleganckie nosić buciki, cóż więc dziwnego że gniotą.
Kokoszkiewicz.
Ty nic nie wiesz, nie rozumiesz!
Filip.
I owszem, rozumiem, to co wiem, że kto z dawien dawna ma pedogrę, temu wara ciasny but.
Kokoszkiewicz.
A któż gapiu ma pedogrę?
Filip.
Jużcić nie ja, tylko Jegomość.
Kokoszkiewicz.
Bajki, plotki, babskie plotki.
Filip.
Otóż masz; a nie krzyczyże czasem Jegomość, aż się szyby w oknach trzęsą: O przeklęta pedogro! pedogrzyco! psia pedogro! lepiéj zginąć, jak ciebie mieć. — I owszem.
Kokoszkiewicz.
No, jak co boli, to się boleść łaje i przeklina; łaje się najbrzydszemi wyrazami, więc i ja nieraz