mój ból w nogach nazwałem pedogrą, ale wiedz o tém, że pedogry nie mam i zakazuję ci kiedykolwiek o tém wspominać.
I owszem — ale ja Jegomości radzę wrócić do pantochli i szlejfroka, aby choć czasami był u nas spokój w domu.
Ty tego nie rozumiesz. Jak się człowiek w ubiorze zaniedba, wlezie w szlafrok i pantofle, brody nie ogoli, siwych włosów nie pokryje, toć się niebawem i zestarzeje. Żadna już potem ani spojrzy.
Bo na co ma spojrzeć, pruchno pruchnem.
Co to pruchno? Jakto pruchno?
Stary będzie starym, choćby się i pozłocił.
Gbur!
Dziewczęta teraz mądre, o sto kroków poznają co młode a co stare; nie pomogą ciasne buty i czupryna farbowana, gratem będzie stary grat. I owszem.
Cicho głupcze — nie kładź nosa, gdzie nie dałeś grosza — rozumiesz, wolałbyś strzedz obejścia i ogrodu; co noc prawie jakaś kradzież.