Ta strona została przepisana.
Marski.
Mój interes jest dla mnie bardzo ważny a przez to i nagły; nareszcie w kilku słowach może być skończony.
Kokoszkiewicz.
Słucham zatém.
Marski.
Jako blizkiemu sąsiadowi tak osobistość moja jak i stosunki majątkowe są pewnie dobrze znane.
Kokoszkiewicz.
Cudze sprawy mnie nie obchodzą i nie lubię w nie wchodzić.
Marski.
Przecież Pan wiesz, że jestem człowiekiem uczciwym; (Kokoszkiewicz się skłania) co się tycze mego majątku, ten także bez wątpienia jest mu znanym dokładnie.
Kokoszkiewicz.
Co się majątku tycze...
Marski.
Łatwo będzie w potrzebie wszelkie z mojéj strony dać objaśnienia. Mniemam dlatego, że ze wszystkich względów wolno mi jest prosić Pana jako opiekuna o rękę Panny Klary.
Kokoszkiewicz.
Chcesz się Pan z nią żenić?
Marski.
Proszę o jéj rękę.
Kokoszkiewicz.
I dla czegóż chcesz się Pan żenić?