Ta strona została przepisana.
Filip.
O przepraszam Jegomości.
Kokoszkiewicz.
Drobniuteńkim.
Filip.
I owszem Jegomość kazałeś trzy kule włożyć.
Kokoszkiewicz.
Mylisz się.
Filip.
Nie, nie mylę.
Kokoszkiewicz.
Nie pamiętasz.
Filip.
I owszem ja pamiętam bardzo dobrze.
Kokoszkiewicz.
Przypomnij tylko sobie mój Filipku, drobnym śrótem, drobniuteńkim, mój Filipku.
Filip.
Z przedpokoju dobrze słyszałem, jak Jegomość wołałeś: A włóż do strzelby trzy kule.
Kokoszkiewicz.
Ależ ja tak krzyczałem, żeby w ogrodzie słyszano, żeby się przestraszono; nie, nie było tam kuli, mój Filipku ty zapomniałeś, ja kazałem drobnym śrótem nabić, nawet może kazałem i bez śrutu; biegaj, biegaj Filipku, daj mu tam wody, daj mu reńskiego niech wstanie.