Ta strona została przepisana.
SCENA XIII.
Kokoszkiewicz, Filip.
Kokoszkiewicz (chodzi długo w milczeniu, potém stając:)
Filipku, słuchaj mię, ja cię lubię, jesteś wierny i pracowity — wprawdzie dużo szklanek tłuczesz.
Filip.
Płacę za nie.
Kokoszkiewicz.
Prawda płacisz, ale ja ci przebaczam jak chrześcijanin przebaczyć powinien i powiadam ci Filipku, ja cię kocham.
Filip.
Dziękuję Jegomości.
Kokoszkiewicz.
I powiększę twoją płacę.
Filip.
Ha, dziękuję Jegomości.
Kokoszkiewicz.
I daruję ci zegarek.
Filip.
Ten popsuty?
Kokoszkiewicz.
Naprawić łatwo, tylko szturknąć i pójdzie.
Filip.
Ha, dziękuję Jegomości.
Kokoszkiewicz.
I obiecam ci tam jeszcze dużo, bo ja cię lubię, (p. k. m.) powiedziałeś że trzeba radzić o sobie, a więc