Ta strona została przepisana.
Dowmund (p. k. m.).
Czekaj.
Kokoszkiewicz.
Czekam.
Dowmund.
Mam dobrą exkuzę.
Kokoszkiewicz.
O mój Jasiu, masz exkuzę?
Dowmund.
Kto strzelił?
Kokoszkiewicz.
To jeszcze nie całkiem rzecz dowiedziona.
Dowmund.
Jakto niedowiedziona?
Kokoszkiewicz.
W tym zakręcie... tu groźba, noc, tu płacz kobiet, można było łatwo głowę stracić. Filip powiada, że ja strzeliłem, a ja powiadam że to on.
Dowmund.
Co za nonsens, nacóż ze mną tych wykrętów — pytam się kto strzelił?
Kokoszkiewicz (p. k. m.).
Sama strzelba wystrzeliła, aż mi z ręki wypadła i walnęła w nos, żem się mało nie wywrócił.
Dowmund.
A więc bratku ty wystrzeliłeś — źle Kasprze, bardzo źle.
Kokoszkiewicz.
Źle, źle.