Ta strona została przepisana.
Marski.
O nie Panie; za życia niepomyślną odebrałem odpowiedź, ale po śmierci otrzymałem opiekuna zezwolenie, z którego korzystać nie omieszkam jak najprędzéj.
Kokoszkiewicz.
Więc to spisek, komedya niegodna; Filipie, łotrze, hultaju!
Filip.
Zuzia mnie przekupiła, obiecała i owszem pójść za mnie.
Kokoszkiewicz.
A ty Zuziu, ty czeczotko czubata!
Zuzia.
Poświęciłam się dla dobra mojéj Pani.
Kokoszkiewicz.
Ależ ty Janie, ty mój szkolny kolega, ty mój przyjaciel.
Dowmund.
I najlepszy, bo cię zatrzymałem na dobréj drodze, na któréj tęgo chwiać się zacząłeś.
Klara.
Kochany opiekunie, zakończmy wszystko bez rozgłosu.
Marski.
Zakończmy bez rozgłosu.
Klara.
Daj zezwolenie, a będziem kochać ciebie jak ojca.
Marski.
Tak jest, jak ojca.