Później, kiedy musiałeś zawiesić wypłaty,
I uchodzić z pośpiechem gdzieś w zamorskie światy..
Usunąć się.
Powierzyć zarząd twego domu,
Powierzyć twoje dzieci, nie wiedziałeś komu,
Wtenczas powziąłeś zamiar, w złej poczęty doble,
Co zniszczył moje szczęście, dziś zagraża tobie,
Prosić o rękę moją — klęczałeś przedemną.
Wiecznie pamięć tej chwili będzie mi przyjemną.
Błagałeś w imię sierot i tej co tam w niebie...
Padł los... (płacząc) Don Kleofanta zdradziłam dla ciebie.
Piękny mężczyzna.
Piękny i kochał mnie szczerze...
Ledwie co nie oszalał... aż mnie zgroza bierze...
Nawet, ponoś się zabił, zawsze myśląc o mnie.
Nie, nie zabił się, ale roztył się ogromnie.
Stało się co się stało, i w skutku namowy,
Zerwałam wonny wieniec a wzięłam okowy.
Miałeś mnie więc zaślubić za twoim powrotem,
Intercyzę spisano i dodano potem