Właśnie Excelencyi wspomniałem w tym względzie,
Że Baron za Montego zawsze ręczyć będzie.
Na co to było mówić?
Mówiłeś dopiero.
No, słowa się w baraszkach tak ściśle nie biorą.
Nareszcie Excelencyi zrobiłem uwagę,
Że kto ma taką wziętość, majątek, powagę,
Jak Pan Baron, nie mógłby wziąść za przyjaciela
Człowieka niepewnego, albo wichrzyciela.
A Baron z Montim z dawna żyją jak brat z bratem.
Na co to było mówić?
Oparłem się na tem
Coś mi dziś mówił: „Myśmy przyjaźnią złączeni,
W kolebce, szkole, świecie, jak bracia rodzeni.“
No, tak... ale mam wadę mówiąc między nami,
Żem jest troszeczkę poetą... latam więc czasami,
A to w życiu powszedniem dzieje się inaczej,
Przyjaciel, często dużo, częściej nic nie znaczy.
Tak mówi się naprzykład: zamieć przyjacielu,
Drzwi otwórz przyjacielu... idź precz przyjacielu,
Otóż niema przyjaźni a przyjaciół wielu.