Ta strona została przepisana.
Paolo.
Kiedy byłem pod oknem, coś z góry na mnie spada.
Baron.
Coś spadło na niego.
Paolo.
Uderza mnie w ramię — stłukło ramie — och bardzo mnie boli — bardzo.
Baron.
Cóż mi do tego, że ci ramię stłukło i że cię boli?
(Baron mówi czasem do siebie, a czasem podług potrzeby na migi do niemego Paola.)
Paolo.
Ale ja mądry — ja mam rozum — byłoby w wodę upadło — ja łap — pomyślałem sobie że to Barona co mieszka na górze i oto przynoszę Panu.
(Paolo oznacza Barona okazaniem jego faworytów, nadęciem policzków i zadarciem głowy. Paolo dostaje z kieszeni rewolwer tak obwinięty jak go był Baron wyrzucił i oddaje mu całując go w rękę.)
Baron.
Co to jest?.. Ja niewiem... czego kiwasz głową?
Nie chcę... to nie jest moje... przeklęty niemowo.
Paolo (śmiejąc się i całując go w rękę.)
Żartujesz — ja rozumiem — żartujesz.
Baron.
Jakto żartuję? Ja nie żartuję, rozumiesz?
Paolo.
Ten pakiet jest twój — jak mnie uderzyło, zabolało mnie bardzo, o bardzo, bardzo zabolało. Spojrzałem w górę — zobaczyłem rękę.