Ta strona została przepisana.
Paolo.
Tyle, tycie — jedno przy piersi, a mnie ramię boli.
Baron (wskazując mu drzwi.)
Dość tego, idź, idź... płacę a nic nie wyjaśnie
(Odchodzącemu kłania się ręką i mówi z uprzejmym uśmiechem).
Bodaj cię djabli wzięli... niech cię piorun trzaśnie!
(Paolo odchodzi. Baron kładzie rewolwer na stole, rzuca się na krzesło i obcierając czoło oboma rękami.)
Dzień feralny. (po krótk. milcz.) Rewolwer! Straszny choć zakryty
(Po krótkiem milczeniu.)
Żebym wiedział przynajmniej czy on nie nabity.
KONIEC AKTU DRUGIEGO.