Ta strona została przepisana.
SCENA VI i ostatnia.
Baron, Barbi, Paroli, Otylda, Negri, Monti, Pamela.
(Monti wstrzymuje się we drzwiach.)
(Monti wstrzymuje się we drzwiach.)
Wszyscy.
Monti!
Otylda.
Mój ojciec!
Monti.
Krzyczcie stokrotne wiwaty,
I jeżeli ją macie, wystrzelcie z armaty,
Bo Jego Excelencya raczył mnie zaprosić,
Aby mi mógł nowinę przyjemną ogłosić,
Że mnie mój wuj bogatym zrobił niespodzianie,
Dał trzykroć sto tysięcy, daj mu niebo Panie!
Salvandor tam przytomny, szepnął w dobrej porze,
Że Jego Excelencya zezwoliłby może,
Bym w jego skarbie małą sumkę ulokował;
Co się też wnet stało, za com podziękował.
Paroli (na stronie.)
Excelencya mnie odrwił. (Wynosi się cichaczem.)
Baron.
Widziałeś malarza?
Monti.
Widziałem.
Baron.
U Podesty?
Monti.
Czy cię to zatrważa?