Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/129

Ta strona została przepisana.
Podziemski.

Wtenczas brać będziesz.

Leon.

Nie rozumiem... podobno.

Podziemski.

I rozumieć nie potrzebujesz — dziś saltum mortale na dziennym porządku.

Leon.

Tak!.. Do góry nogami... ale jak się na nogi nie wróci?

Podziemski.

To się spadnie na głowę.

Leon.

Piękne aspekta!

Podziemski.

Piękne, nie piękne, tak będzie.

Leon.

Co nagle to po djable. Ja zawsze powtarzam, zastanowić się pierwej trzeba.

Podziemski.

Namyślać się bardzo dobrze, ale wszystko ma swoje granice. Już rok cały namyślasz się i bałamucisz pannę Agatę.

Leon.

Jakto bałamucę? Bałamuciłbym, gdybym powiadał raz biało a raz czarno, ale nigdy nie powiadam, bo sam nie wiem.