Ta strona została przepisana.
Leon.
Żartuj sobie, ale rozważnym być nie przestanę.
(Odchodzą we drzwi na lewo — na stronie.)
Za rezolutna... podobno...
(Agata siada i obcina kupony.)
SCENA III.
Agata, Winer.
Winer.
W najprzyjemniejszem zastaję Panią zatrudnieniu. Czy mogę pomagać?
Agata.
Nie, dziękuję — ale proszę siadać... Cieszę się, że przyszedłeś, Panie Winer, bo właśnie rady potrzebuję.
Winer.
Co Pani każesz?
Agata.
Pan jesteś bankierem?
Winer.
Uczestnikiem w kilku bankach.
Agata.
Więc możesz wiedzieć najlepiej — czy prawda, że Alföldery znacznie spadły?
Winer.
Bynajmniej, utrzymują się w kursie.
Agata.
Abrahamek zatem chciał mnie oszukać.