Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/136

Ta strona została przepisana.
Winer.

Proszę mnie zrozumieć — powiedziałem nie kocham się, to jest nie ulegam temu sentymentalnemu, romantycznemu, rozpaczliwemu zawrotowi, który gorączką wzbudzony długo trwać nie może, ale kocham Panią, szanuję, poważam, a zwłaszcza uwielbiam jéj rozum praktyczny.

Agata.

Dziękuję Panu za pochlebne zdanie; ale do czegóż Pan sięgasz tą przedmową?

Winer.

Zaraz powiem. Mam lat trzydzieści sześć — mam udział w kilku bankach i spekulacyach. Acz pięć lat już bankierem nie zdarzyło mi się jeszcze nikogo obedrzeć. Moja reputacya czysta. Mam nadzieję korzystnego Vervaltungsratostwa, albo zaszczytnego baronostwa, albo i ministerstwa... Bo teraz u nas wszystko możliwe... nawet dobre finansy i dziennikarstwo uczciwe.
Tyle o sobie. Pani jesteś pełnoletnią, masz niezawisły majątek macierzysty, wszak prawda?

Agata.

Tak w samej rzeczy. Jestem zupełnie niezawisłą.

Winer.

Gdybyśmy zatem połączyli nasze losy?

Agata.

Ależ to deklaracya formalna.