Wszystko słyszałem — zdaje się, że nie zupełnie stało się podług woli pani Baronowej.
Cóż miałam robić? Moje biedne nerwy! Jestem tak cierpiącą!
Ale ty panie Leonie nie dobrze wyprowadziłeś ten interes. A mówiłem, radziłem, ostrzegałem; ale teraz młodzi panowie idą krok naprzód, krok w tył, a potem się dziwią, krzyczą w niebogłosy, że ich omijają i wymijają. Ależ duch czasu pędzi, trzeba iść z czasem, nie pomoże, kto staje, ten się cofa.
Niech się zdrów cofa, jeżeli może.
A tak, jeżeli może! Ruch wsteczny zawsze niebezpieczny.
Szalony jeszcze niebezpieczniejszy. Ale rozumiem, rozumiem, co teraz nazywają iść z czasem, to dawniej oznaczano przypowiastką: „Kiedy wleziesz między wrony, trzeba krakać jak i ony.“ Ale taką rzeczą liczba tylko znaczy. Człowiek sam przez się póty jest nulą, póki jakiej kreski przed sobą nie dostanie i nie zmieni w kwotę.