Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/179

Ta strona została przepisana.
Pani.

Nazywam się Jadwiga Moniecka, jestem córką pułkownika, o którym Pan zapewnie słyszałeś.

Pan.

Tak dalece... ale pewnie będę słyszał.

Pani.

Jadę teraz do Lwowa i moja przyjaciółka doniosła mi, że może mnie umieścić przy młodych Panienkach w bardzo szanownym domu i że...

Pan.

Przepraszam, że przerywam. Ja powiedziałem w mojej biografii, że niemam żony. Pani rzekłaś: zgadłam — nie wiem dlaczego Pani zgadłaś, ale ja nie zgaduję i chciałbym wiedzieć, czy jesteś jeszcze wolną, czy nie masz mężulka albo jakiego niegodziwego narzeczonego.

Pani.

Ani jednego ani drugiego.

Pan.

To dobrze, jesteś jeszcze wolną, bardzo dobrze, ja wolność lubię. A teraz słucham dalej.

Pani.

Powiadam więc, że mam nadzieję być umieszczoną jako guwernantka.

Pan.

Ach, Panno Jadwigo, jakże wiele i mnie nauczyćby się trzeba. Ja uczyłbym się jeszcze chętnie — mam ochotę uczyć się ogromnie.

Pani.

Kształcić się zawsze czas — nigdy zapóźno.