Ta strona została przepisana.
Bodajżeś Mule oniemiał
Za te głupie twoje żarty.
Tchórz nareszcie niechaj zmyka,
Bo Tchórz zmykać diable lubi,
Ale Osioł zwierz uparty
I że taki, tém się chlubi.
Osła, Panie klaczy synu
Nie tak łatwo zbić z terminu.
Zwal go drągiem, on się pyta:
Czego żądasz przyjacielu?
I on, że tam, ktoś gdzieś zgrzyta
Miałby zwrócić się od celu?
I świetne niszczyć nadzieje?
Śmiać się będę — Ja się śmieję (Ryczy.)
SCENA II.
Osioł, Lis.
Lis.
Cóż to za miła, droga niespodzianka,
Tu harmonii oglądać kochanka!
Bądź pozdrowiony przybyszu kochany,
Z ciebie dmą flety, w tobie grzmią organy,
Tu twoje miejsce, gdzie kwitnie zasługa.
Osioł.
Servus: Wszak Pan Lis?
Lis.
Przyjaciel i sługa,
Osioł (na stronie.)
Wcale do rzeczy — to Lis, co się zowie!