Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/194

Ta strona została przepisana.
Lis.

Cóż tam słychać! — Jakże zdrowie?
Dobrze służy?

Osioł.

Wyśmienicie
Jestem zdrów jak koń.

Lis.

I wierzę,
Kto tak skromne wiedzie życie!
Wyładniałeś.

Osioł.

Ho ho!

Lis.

Szczerze.
Ja pochlebstwa nienawidzę.
Mówię co myślę, co widzę,
Wyładniałeś i to znacznie,
Trocheś utył.

Osioł.

Je się smacznie.

Lis.

To grunt rzeczy.

Osioł.

Co wypadnie.

Lis.

To mi śmiałość!

Osioł.

Spię paradnie.