Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/196

Ta strona została przepisana.
Lis.

Ale cóż to znaczy przecie?

Osioł.

Nie wiem. — W zagranicznym świecie,
Tak widziałem, tak téż robię.

Lis.

Bardzo pięknie. Ale przytem
Małoś mi zębów nie wybił kopytem.

Osioł.

O ja na to,
Jak na lato.
Jeno ujrzę, spotkam kogo,
Zaraz Panie pac go nogą!

Lis.

Lecz ten dowcip czy nie ściąga.
Czegoś niby.... tak... od drąga?

Osioł.

Czasem Panie Lisie, czasem
Szturkną mnie tam jak nawiasem,
Lecz z radością zawsze skrytą
Biorą moje psoty małe,
Bo wolą ośle kopyto
Niż oślą pochwałę.

Lis.

Ja jednak myślę inaczej,
I bądź łaskaw, chwal mnie raczej.
Ale cóż cię nakłoniło
Szukać wzorów za granicą?
I u nas kopią, aż miło,
I z kopnięcia tak się szczycą,