Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/209

Ta strona została przepisana.
Osioł.

Prawda, naciągnął.

Lis.

I chce ciągnąć w drogę.

Osioł.

Oho!

Lis.

To brzydko.

Osioł.

Ja gniewać się mogę.
A Brytan-Brysiu! tego już za wiele!
Cóż to Mospanie czy mnie masz za ciele?
A do trzykroć sto!..

Lis.

Pst!

Osioł (przestraszony.)

Co?

Lis.

Kląć nie w modzie,
Oczy w dół — mowa cicha — uśmiech w twarzy
A jak sposobność dobra się wydarzy

(wskazując nogą.)

Pac!

Osioł (wierzgając.)

Pac!.. Lisie jesteś wielki,
Lisie, Lisie jesteś wielki
Nad rozmiar wszelki.
Do pozłoty twoja głowa,
Jak pasternak słodkie słowa;