Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/241

Ta strona została przepisana.

Bo inaczej się nie zbędę.
A to istna, istna plaga!
Na masz! (Służy.) Naciesz się nieuku.

Osioł.

Ho ho! Ho ho!.. śmiać się będę...
Ja się śmieję do rozpuku. (Ryczy.)

Lis.

Brawo! brawo! Pudel grzeczny,
Osioł w swych gustach stateczny,
Brawo, mówię, i wybornie,
A teraz proszę pokornie
Chodźcie do mnie na śniadanie,
Przełożę wam moje zdanie
Aby radykalną zmianę
W nasze stosunki wprowadzić,
I dobro zwierząt zachwiane
Na stałym gruncie osadzić.

KONIEC AKTU PIERWSZEGO.