Lecz gdzie interes koci a nie inny;
Ztąd to, że w nocy widzą tylko koty,
Pragniesz na świecie niezmiennej ciemnoty;
A ja, że pragnę rzetelnej oświaty,
Nie dam ci domku. Popraw się kosmaty. (Odchodzi.)
Bodajżeś popadł w apteczne otchłanie,
Ty, przeciw spazmom śmierdzący arkanie.
Oui oui, oui! c’est bien. Oui, oui, oui oświata
Ale w czem ona, to zagadka świata.
Jeśli oświatą są ludzkie budynki,
Gdzie sadła, kiszki, kiełbasy i szynki
Plotą się w wieńce, w piramidy wznoszą,
Aby obrzydłą stawać się rozkoszą,
Taką oświatę niech czarci zagaszą,
Bo jest krwią, sercem, ciałem, skórą naszą.
Tak, to źle — ale łatwo może zbłądzić
Kto zechce z swego stanowiska sądzić...
Jakto ze swego? a z czyjegoż może
Ten nad kim zawsze ostre wiszą noże?
Ty tylko możesz nie znać stanowiska,
Bo ciebie i pies nie weźmie do pyska.
Ja krzyczeć będę, niech wszyscy to wiedzą,