Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XI.djvu/015

Ta strona została skorygowana.

łoby powtórzyć tak jak wszystko co wyszło z ust tego wielkiego człowieka, bo każdy je słucha albo czyta chętnie, ale Cesarz, aczkolwiek Cesarz, miewał czasami wyrazy dobitne wprawdzie i właściwe i węzłowate, trudne jednak dla historyka do powtórzenia a tém więcéj do przetłómaczenia. Trzeba więc ograniczyć się w podobnym razie na wolném naśladowaniu, tak téż i ja uczynię mówiąc, że po bitwie pod Montereau, Cesarz powiedział Panu Marszałkowi: Idź do diabła! — A po téj krótkiéj przemowie powierzył komendę korpusu jenerałowi Gérard. Nim się to wszystko stało i nim ja się o tém dowiedziałem, baterya artyleryi konnéj gwardyi, z ogrodu pałacu Surville dominującego miasteczko Montereau, równie jak i drogi, któremi wypędzony cofał się nieprzyjaciel, żegnała go jak mogła najlepiéj. Wie każdy, że tam Napoleon sam wymierzył jedno działo, — wié, że powiedział swoim gwardzistom: „Nie lękajcie się, jeszcze kula nie ulana, która mnie zabije“, ale nie wié pewnie, że o kilkadziesiąt kroków z tyłu stał deresz a na dereszu Ja. Chcąc wyrazić doskonałość jakowéj czynności, mówią zwykle: Zrobił to lub owo jak Król! Ale źle mówią ci co tak mówić zwykli, bo nie tylko Król, ale Cesarz i Król w jednéj osobie wymierzył, strzelił i.. chybił. Kula padła przed liniją nieprzyjacielską. Utrzymują wprawdzie niektórzy, że dobrą dał dyrekcyę... być może... ale ja nie rezonując jako artylerzysta powiadam simpliciter com widział, że Jego Cesarska Mość spudłowała na piękne. Po téj scenie nastąpiła druga. Oficer z pułku liniowego francuskiego, Polak, przyniósł zdobyty sztandar, —