Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XI.djvu/031

Ta strona została skorygowana.

łac. Cesarz tam nocować będzie. Poszedłem więc zobaczyć, gdzie nasz salon służbowy (Salon de service).
Z tego wszystkiego, co miałem honor powiedzieć, Wać Pan Dobrodziej wnosisz zapewne, że byłem zawsze przy Cesarzu Napoleonie... I bardzo trafnie. Nietylko w moim stanie służby jest wyraźnie, że znajdowałem się w ostatnich kampaniach we wszystkich bitwach, w których był sam Cesarz, ale i grzałem się z nim nieraz przy jednym ogniu... prawda, że się to nie często zdarzało; Cesarz rzadko kiedy biwakował... prawda, że ogień dla Cesarza założony o wiele, wiele bywał większy jak zwykłe ognie biwakowe... prawda, że zawsze po téj stronie stawałem na którą wiatr dym gonił, nawet najczęściéj, mówiąc między nami, Cesarz był tyłem do ognia a przeto i do mnie obrócony i do tego jeszcze rozkładał czasem poły, aby się wygrzać lepiéj. — W stosunkach obywatelskich możnaby to uważać za uchybienie z jego strony, ale w czasie wojny nie jest się tak dalece uważającym na etykietę i ja téż urażać się nie widziałem powodu. Przy jednym z takich biwaków, było to wieczór pierwszego dnia bitwy pod Lipskiem, piękny widok nam się przedstawił, który jako godny pędzla podaję malarzom do wiadomości. Cesarz Napoleon w swoim sieraczkowym surducie stał tyłem obrócony do obszernego ogniska. Ze strony dymu oficerowie różnej broni. Opodal, jakby na czterech rogach, strzelcy konne gwardyi pieszo z karabinkami na ramieniu utrzymywali jakby liniję demarkacyi cesarskiego biwaku. Ile razy Cesarz zsiadał z konia w polu czy w jakiéj wiosce, zaraz czterech gwardzistów stawało na straży