Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XI.djvu/038

Ta strona została skorygowana.

de l’Empereur! krzyknął jeden. — Place pour l’Etat Major de l’Empereur! zawołał drugi... i śmiech ogólny. A biorąc mnie, który miałem surdut na mundurze, za jakiego urzędnika administracyi wołano: Hé! Monsieur Riz-pain-sel!Par ici Monsieur l’Employé au vinaigre!Bon voyage Monsieur Du Molé... hop, hop, hop! i tysiąc, tysiąc podobnych konceptów. — W takim razie trzeba udawać głuchego albo śmiać się ze śmiejącymi, ale tak jedno jak drugie rzadko kiedy dobrze się powiedzie. Minąłem nareszcie szydzącą kolumnę, tak jak mnie minęło przeszło lat trzydzieści od bitwy pod Hanau, jak ty minąłeś luby wieku młodości „Mit deinen Schmerzen, mit deinen Freuden“. Im daléj od ciebie tém jaskrawsze zdają mi się twoje kwiaty, tém grubsza mgła zasłania pomniki smutku i cierpienia. Im daléj od ciebie, tém więcéj wzrasta tęsknota za tobą tak jak wzrasta cień nasz własny na ścianie gdy się od niéj ku światłu cofamy, — wzrasta, sięga stropu, — na strop występuje i nareszcie opływa nas zupełnie. Gdzież jesteście zwycięzkie roty? Wodzowie? Gdzie jesteś potęgo, dla któréj strumienie krwi lały się lat tyle? Zwycięzcy i Zwyciężeni — Upokorzeni i Tryumfatory znikli jak słońce co zaszło przed chwilą, jak zniknie świeca co stoi przedemną. Cóżeście po sobie zostawili światu? — Nie wiele, nie wiele. — A mnie? — Co? — trochę wspomnień, dwa krzyżyki i pedogrę. Ale acz z pedogrą, galopuję nie pomału z Lipska do Moskwy, z Moskwy do Montereau — trzydzieści lat w tył, trzydzieści naprzód — ze śmiechu do płaczu... bo na tém niestety Polak musi zawsze swoje wspomnienia zakończyć. Hola! więc