Wojsko Polskie wówczas było piękne, świetne, pełne honoru i odwagi, ale jego życie młode, za obfite, za wiele fermentujących cząstek zawierające, występowało często z krawędzi obywatelskiego porządku. Nie brakło praw surowych, nie brakło i na zastósowaniu tychże, ale brakowało, że się tak wyrażę, policyjnéj karności w szwadronach (zbyt trudnéj wprawdzie, gdzie żołnierz nie płatny). Nie było szczebli kary i szczebli zastosowanych do ówczasowych okoliczności. Kara ociągała się często, aby w końcu uderzyć surowo, nad miarę. Bądź co bądź, przykład stawał się potrzebnym. Książe Józef potwierdził wyrok sądów wojskowych lubelskich w sprawie żołnierzy 13go pułku piechoty.
Nie spałem noc całą trawiony dreszczą i gorączką naprzemian. Rano wziąłem na siebie wielki mundur, na głowę czapką z kitą i udałem się z wyrokiem do uwięzionych winowajców.
Więzienie gdzie musiałem wstąpić było takie, jakie sobie młodzież czytająca romanse zwykle wystawia. W części zachowanéj opustoszałego jezuickiego klasztoru, po ciemnych schodach a raczéj szczątkach schodów, między murami czarnemi wiekiem a mokremi wilgocią, wszedłem do kurytarza, gdzie ni okien, ni stropu, a światło wciskało się tylko dziurami o dwa piętra wyższego dachu. W głębi
ski, Ignacy Szumlański, Roman Załuski, Potulicki, Kossakowski, Boznańscy, Pietruski Józef, Henryk Zielonka, Maxymilian Chojecki, Augustyn Drojewski, Dąbrowski, Zagórski Wincenty, Nowicki Jakób, Beski, Czarnek. Kuźmiński. Kapitan Adjutant Major Twardowski a po nim Smoleński. Kapitan Płatnik Zwierzeński. Z samego początku Szef Adam Bierzyński. Kapitan Alexander Błędowski.