Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XI.djvu/247

Ta strona została przepisana.

458. Czynność strasząca: Jak nie klei, to rozkleja, jak nie szyje, to porze, jak nie naprawia, to psuje.

459. Każdą rybę złapie na wędkę, sztuka tylko dobrać wędkę.

460. Nie głupi koń, że wierzga gdy go siodło gniecie.

461. Miłosna gorączka jak ospa, im wcześniéj się odbędzie tém lepiéj.

462. Stygnąca miłość zapłonęła namiętnie obrażoną miłością własną.

463. Dziś brać na barana, jutro upuścić, pojutrze z błota wyciągać, djabli mi z takiéj przyjaźni.

464. Gdzie dwóch panów, niema ładu.

465. Nic nie umiesz, cóż robić, ale nie chciéj drugich uczyć capie, bo ukształcisz same capy.

466. Chcąc zawsze drugich zwodzić sam się zwodzisz, bo mylnie wierzysz, że ci wierzą.

467. Kto się z swém powołaniem rozminie, kaleką żyć będzie i kaleką zginie.

468. Gwiazdka nadziei niknie ostatnia.

469. Cywilizacya rzetelna z góry, powoli rozszerzać się powinna; inaczéj tylko zawiść i nienawiść budzi.

470. Za ogólna dziś ślepota społeczeństwa, aby nie miała być wyrokiem skrytych sądów Opatrzności.

471. Wasza zbroja i broń nie równa. Tyś szlachetny, on podły, ty idziesz prostą drogą, on krętemi manowcami, ty działasz otwarcie, on zdradą, ty wybierasz środki uczciwe, on w nich nie przebiera, ty mówisz prawdę, on zawsze kłamie. Na tym świecie nie zwyciężysz.