Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XI.djvu/248

Ta strona została przepisana.

472. Co siła nagnie, siła odgina, z przymusu wieczny spór.

473. Zdobycz jeszcze nie korzyść.

474. Głupi zawsze w grzeczności przesadzi albo niedosadzi.

475. Człowiek jak orzech włoski ma trzy łupiny i jedno ziarnko: Fałsz, złość, chciwość i swoje ja.

476. Inteligencya holuje szlachtę; nie boi się wiru, bo idzie brzegiem.

477. U nas zawsze jedno czasowanie: Ja zrobiłem, ty zrobiłeś, on zrobił, my zrobiliśmy, wy zrobiliście, oni zrobili... głupstwo.

478. Chłop wie czego chce, szlachcic wie tylko czego nie chce i to nie zawsze.

479. Niemiec najbardziéj nam zaszkodził odsuwając wszelką korzyść nauki.

480. Niemiecka to obrona, ni głowy ni ogona.

481. Niemiecka oświata z kieszeni wymiata.

482. Niemiecka opieka i w zimie dopieka.

483. Prusak goli bez mydła, ale goli z kretesem.

484. Od majaka do majaka, nie połkniesz Niemcze Polaka.

485. Niemca zetrzyj na miazgę i zlep na nowo, a będziesz miał najzaciętszego wroga Polski.

486. Cudzoziemiec świeżo spolszczony może wylelewać na naród strumienie mądrości, ale aby chciał go uczyć uczucia narodowego, na to trzeba niepojętéj bezczelności.

487. Mizerne to mysliwstwo, gdzie dużo pokurczów.

488. Miłością nie nienawiścią, zgodą nie kłótnią, matkę z letargu obudzić można.